Adam Chmielowski – „Ecce Homo”
Tron
Z blaszanego poidła dla koni
Królewska szata
Ze stajennej płachty
Berło
Z uschniętej trzciny
Korona
Upleciona z grzechów świata
Teraz
(jak w kiepskim teatrze satyry)
Następuje naigrywanie rozzuchwalonych żołdaków
Niewidoczny dla ludzkiego oka kolektyw szatanów
Bije brawo waląc ogonami w kamienną posadzkę
(bo klaskanie kopytami
byłoby zbyt pretensjonalne dla diabłów sztuki)
Wzniesiony tuman kurzu
Przysłonił gromadkę co odważniejszych Aniołów
Którzy zakrywają oczy
Nastroszonymi piórami skrzydeł
Ta scena stała się natchnieniem
Dla szyderców i prześmiewców wszystkich pokoleń
Wśród których łatwo odnaleźć
Telewizyjnych prestidigitatorów
Manipulatorów społecznych sondaży
Specjalistów od piaru i kłamstwa
Szambo-nurków mętnego nurtu
Oszustów słowa i obrazu
Pseudoartystów i kabaretowych kuglarzy
Fałszerzy historii
Producentów wszelkiego kiczu
Czesław Wójcik – Uglis